Od dawna miałam w planach uszycie sobie sukienki lub spódnicy z frędzlami. Powstrzymywała mnie jednak cały czas myśl o tym, że długie frędzle w pasmanterii są przerażająco drogie...
Zajęło mi trochę czasu zanim zorientowałam się, że od kilku lat sprzedawane są frędzle również na okna i są zdecydowanie tańsze są niż te z pasmanterii.
Ostatnio, kiedy byłam w domu i po raz kolejny przechodziłam koło okna w pokoju rodziców, zauważyłam że poza frędzlowatymi 'firanami', po bokach wiszą jeszcze dwa półmetrowe pasy robiące za zasłonki :D
Były to po prostu pasy, które zostały po obcięciu wystarczającej szerokości na okno.
Stwierdziłam, że skoro zasłonki z nich liche, to może sukienka będzie lepsza;)
Kiedy Mama przyjechała do domu, to zastanawiała się przez kilka dni co się stało z jej 'zasłonami'. W sumie to nikt nie wiedział, że zdjęłam sobie je z okna, przez co Mamcia miała małą zagadkę.
Kilka dni później zawitałam w domu i zostałam zapytana czy wiem co się stało z frędzlami.
Kiedy powiedziałam, że wzięłam je na sukienkę, to Mama patrzyła na mnie przez chwilę jak na wariatkę...:)
Wytłumaczyłam jednak o co mi chodzi i wzrok się uspokoił:D
Kiecę mogę nosić z paskiem lub luzem. I jedna i druga opcja mi się podoba:)
Spód sukienki jest z tkaniny typowej dla stojów kąpielowych. Był to jedyny rozciągliwy, złoty materiał jaki dostałam w sklepie, więc trudno, na sukienkę też się nadał!
Sukienka jest mega prosta w uszyciu, a mimo to zwraca na siebie uwagę kiedy ją noszę.
Nawet jeden pan z warzywniaka na targowisku zielinskiego krzyczał za mną, że pięknie wyglądam.
Ach Ci panowie ze straganów...:D
czwartek, 27 czerwca 2013
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Żono moja!
Właśnie wróciłam z wakacji i nadszedł czas na powrót do pracy. Nawet na wyjeździe za granicę nie obeszło się bez usłyszenia super popularnego chyba już na całym świecie hicioru "Żono moja". Ta piosenka chyba nigdy nie da mi spokoju...
No ale teraz jest pora na przyszłą żonę, ale już nie "moją". :D
No ale teraz jest pora na przyszłą żonę, ale już nie "moją". :D
sobota, 1 czerwca 2013
Bo skale go nie obejmują...
Tym razem napadł mnie kuzyn! Bardzo niedawno olśniło go, że przecież sklepowe ubrania są zawsze zbyt krótkie... Cały czas kupuje spodnie, które w pasie zaciska paskiem, bo gdyby chciał kupić dobre na szerokość to wyglądałby jak "Panie, w piwnicy woda!" ;)
To samo jest w przypadku rękawów. Swetry to jeszcze jako tako, ale kurtki... No cóż, nawet w kwietniowej burdzie, gdzie ukazały się modele dla wysokich i szczupłych facetów, jego długość rąk nie była nawet uwzględniona w tabeli. Nie było wyjścia, kuzynka coś na to poradzi! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)