Za górami, za lasami...
Będąc z dala od normalnego świata znalazłam chwilę na napisanie posta, który tak strasznie odwlekał się w czasie z powodów technicznych. No nic innego jak brak aparatu sprawił, że przesłanie zdjęć robionych w Bogatyni sprawiało masę problemów. Ale jestem! Zdjęcia udało się przesłać z telefonu na komputer i mailowo do mnie:D
Ostatni tydzień wakacji, które dla mnie się jeszcze rzecz jasna nie skończyły, spędziłam w Bogatyni.
Teraz mam małą przerwę na plener malarski obowiązkowy na koniec pierwszego roku ASP. Na szczęście po powrocie mam jeszcze 2 tygodnie na wypoczynek ostateczny. No, ale mniejsza o to.
Bogatynia też nie dała mi spokoju od maszyny i chwała jej za to:) Miałam okazję zmierzyć się z nowym wyzwaniem, a mianowicie... męskimi spodniami!
Jasnoszary dżins udało mi się kupić jeszcze we Wrocławiu dzięki czemu koszt spodni był zdecydowanie niższy niż gdybym miała kupić go w Bogatyni. Spodnie wykończone są rudą, grubą nicią co nadaje im charakteru. Wyjazd do domu dał mi też możliwość wyszperania w zapasach maminych metalowego guzika do nabicia. Planowo miało być to zrobione maszynką służącą do nabijania guzików, jednak młotek to opcja dla osób lubiących utrudniać sobie życie:D
Mimo wszystko całość się udała i mam się czym chwalić... A co!