piątek, 20 czerwca 2014

Różowa koronka z muślinem

Nie da się ukryć, że ostatnio na bloga czasu co raz mniej. Niestety.
Jest to jednak spowodowane ogromem pracy jaki ostatnio mam. Masa zamówień, praca od rana do 17...no czasami do 3:30 (:D) i jedyne na co mam ochotę po odejściu od maszyny, to wyjście z mojej ciemnej piwnicy i zrelaksowanie się poza nią!
Stwierdzam jednak, że to dzięki mojemu blogaskowi jestem tak rozchwytywana, więc muszę o niego bardzo mocno dbać.
Z tego względu wybieram złoty środek i posty będą regularnie, jednak z bardzo ograniczoną częścią tekstową. Będę dodawać zdjęcia, jednak do nich tylko kilka słów, mały komentarz.
Chciał, nie chciał, tworzenie postów trochę trwa, a ja jestem dla siebie szefową, projektantką, krawcową, sprzątaczką, posłańcem, księgową itd...itd... więc jest ciężko ;)

A teraz sukienka, którą pokazywałam już na facebooku i pewnie części jest już znana.


I tutaj jeszcze jedno zdjęcia ze środka. Taki ładny sposób na niewidoczne wykończenie koronki pod pachami i przy dekolcie kremową siateczką elastyczną:


Na manekinie wyłazi kilka dziwnych zagięć i zmarszczek, ale jest to spowodowane dziwnymi proporcjami, a przede wszystkim zbyt wysoko osadzonym biustem, który całość dziwnie zaciąga.

Ogólnie efekt mimo to jest dobry, a ja osobiście jestem bardzo zadowolona z wykończenia i całego efektu.

PS Ale się nabiegałam po Wrocławiu żeby dostać muślin w kolorze koronki... Jak sukienki są w innych kolorach niż biel i ecru, to na prawdę nie jest łatwo dobrać kilka różnych struktur w  jednym odcieniu.