poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Męska bluza dresowa

Od czasu do czasu mam i męskie zlecenia na szycie. Tym razem Gdańsk poprosił mnie o bluzy, dwie, prawie takie same.
Gruby ciemnoszary dres plus musztardowe dodatki bardzo fajnie komponowały się na męski zestaw. ....choć nie powiem, przymierzając bluzę też dobrze się czułam w tym zestawieniu kolorystycznym;)










Panowie, Dominik i Łukasz, mają różne wymagania estetyczne, dlatego bluzy różnią się sznurem w kapturze:)

Przystojniak na zdjęciach nie jest wymiarowo dopasowany do prezentowanej rzeczy, dlatego rękawy "lekko" się marszczą i dół bluzy też trochę wisi. Właściciel jest jakieś 7cm wyższy i u niego wszystko leży jak należy;)

środa, 19 sierpnia 2015

Sieciowy żakiet

Ostatnio dodaję same suknie i sukienki. Na nie jest największe 'zapotrzebowanie', jednak szyję (potrafię i lubię) wiele innych rzeczy;)
Dziś przedstawiam Wam śmietankowy żakiet.




Żakiet miałam przyjemność uszyć nie dlatego, że klientka wymyśliła sobie coś czego nie może dostać w sklepie. Takie żakieciki widziałam w niejednej sieciówce na wystawie, jednak to że jest dostępny, nie oznacza, że każda może go mieć. 
Sklepowe rzeczy są szyte na osoby nieistniejące. Przede wszystkim w rozmiar 34 wchodzą teraz nawet 38-40. Sama po sobie wiem, kiedy mój tyłek rozmiarów 38 pływa w spodniach 34... I jak tu się ubrać kiedy w sklepach rozmiarówki leczące kompleksy? No nic tylko szyć. 
W tym wypadku było podobnie. Sklepowa marynarka wisiała w biuscie, Teraz wszystko leży na swoim miejscu, materiał o niebo lepszy, a cena niewiele wyższa.
Zamki są imitacją kieszeni, a całość zapinana na jedną haftkę.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Księżniczka w graficie

Na początku miała być błękitna, błyszcząca, księżniczkowa. Ta wymarzona, jedyna!
Po oględzinach sklepu niestety złe wiadomości. Błękitu w sklepach brak...wrzosy, turkusy, beże, ble.
Musiałyśmy więc zorganizować wycieczkę do sklepu z koronkami i wybrać wspólnie z tego co jest.
Koronki
Koraliki
Cekiny
Olśnienie!
Nagle wyrosła nam przed oczami grafitowa koronka z koralikami, mieniąca się przepięknie.
Tak! Chcę to!
Żeby nie było pogrzebowo, ciemno i nudno, pod spód poszła jasna szarość, która całość bardzo ładnie rozświetliła.

Szyło się... ciężko. Cała pracownia w koralikach. Cięcie formy do gorsetu sprawiło, że aplikacje z koralikami zostały po przecinane i koraliki miałam dosłownie wszędzie. Do tej pory zdarza się, że wyłażą mi spod szafek ;)
Dół z kolei, dłubanina jak w sukni ślubnej z poprzedniego posta. Wycinanie aplikacji i naszywanie na tiul z półkola wycięty. ZABAWAAAA








Efekt końcowy: Nawet Audrey mówi "WOW" :D