sobota, 29 grudnia 2012

Święta, święta...

Czas przed Świętami był bardzo pracowity. Szycie, szykowanie prezentów, bieganie po sklepach za rzeczami, których nie byłam w stanie stworzyć własnoręcznie....:) No i na koniec oczywiście doszło robienie kolorowych ciasteczek, które też koniecznie musiały się pojawić na wigilijnym stole!

Wydaję mi się jednak, że to było warte zachodu. Chyba nic tak nie cieszy jak własnoręcznie przygotowywane prezenty!


Najbardziej obawiałam się prezentu dla mojego 14letniego kuzyna. Nigdy nie wiadomo co podarować chłopcu w tym wieku. Ale udało się! Mimo tego, że nawet miary nie zdjęłam, bo nie miałam okazji, to wszystko poszło jak należy:) Rękawy nadadzą się nawet na następną zimę;)
Tak bardzo się ucieszył z bluzy, że pytał czy przypadkiem nie mam jeszcze materiału na spodnie :D




Bluza została uszyta z dzianiny, która chyba jest teraz dosyć popularna również na sukienki czy spodnie- nurek. Dodatkami są turkusowe zamki z maszynkami ciemnozłotymi.

***

Z 12letnią kuzynką natomiast nie miałam najmniejszego problemu. Wszystko co się błyszczy będzie dobre! :) 
Znalazłam w hurtowni dzianinę sweterkową, która wygląda jakby miała lukrową powłoczkę. Powstała z niej nietoperzowa, luźna bluzeczka ze ściągaczem przy biodrach. Oczywiście radość była wielka:)


***
Dla Babć powstały fartuszki kuchenne. Na zdjęciu widać różowy fartuszek z muffinką w papierku, który jest jednocześnie kieszonką. Całość wykończona została granatową lamówką:)
Wisienkę na ciasteczku zrobiłam z dużego, czerwonego guzika, a ogonek wyszyłam już własnoręcznie.


Druga Babcia dostała fartuszek w podobnej tonacji, jednak uciekła z prezentem tak szybko, że nawet nie zdążyłam zauważyć i zdjęcia nie cyknęłam...:( Może jeszcze będzie okazja;)

***

Tatę mojego obdarowałam torbą z racji tego, że cały czas nosi plecaki, a wiem, że nie ma nic przeciw torbom męskim:) Z racji tego, że miałam na stanie materiały na torbę, to pomysł nawinął mi się bardzo szybko! 



 Torba jest uszyta z grubego materiału na torby ;) z dodatkiem grubej ekoskóry i czerwonej podszewki, która bardzo ładnie wyściela środek. Napy mogłam nabić dzięki narzędziom kaletniczym Mamy, dzięki czemu całość wygląda jeszcze solidniej. Dodatkowo kupiłam szlufki i sprzączki w kolorze ciemnego złota.

***

Brakuje tu w sumie jeszcze prezentu dla mojej siostry. Niestety nie zdążyłam go wykonać przez co musiało go zabraknąć pod choinką. Ania jednak wie o tym, że dostanie choinkowy prezent zaraz po nowym roku:)

11 komentarzy:

  1. No a o mamie to nie wspomniałaś :( Z wpisu można wnioskować że jesteś półsierotą... no niezupełnie wspomniałaś o narzędziach, którymi się posłużyłaś. A tak zupełnie serio - to świetne prezenty, bardzo ładnie i pomysłowo uszyte.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, Mamowy prezent nie został ujawniony, ponieważ Mama poza zasięgiem:D ale jak tylko wróci...:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne prezenty, bo mnóstwo pracy w nie włożyłaś i na pewno dane z czystego, szczerego serca, aż zazdroszczę obdarowanym :) z niecierpliwością czekam na kolejne Twoje posty! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow to sie napracowałaś. Fajnie, że obdarowani chcieli pozować:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez chce taka torbe :)

    OdpowiedzUsuń